Podoba ci się piosenka Marka Grechuty "Ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy "? 2010-11-10 15:46:12 Lubisz piosenki Marka Grechuty ? 2011-05-14 18:45:13 CZY LUBICIE PIOSENKI MARKA GRECHUTY I CZESŁAWA NIEMENA . ? 2011-05-07 09:52:23 Dni Których Nie Znamy Ukulele-Tabulaturen von Marek Grechuta, die Akkorde im Lied sind Em,G,D,Am,C,B7. Marek Grechuta - Dni, ktorych nie znamy, аккорды Вступление E G D G Tyle było dni do utraty sił, A E G D Do utraty tchu tyle było chwil, E G D G Gdy żałujesz tych, z których nie masz nic, A E G D Jedno warto znać, jedno tylko wiedz, że… Zaczynając kurs PoP, z klawiszami nie miałem nic wspólnego. Znałem akordy (z gry na gitarze) i w zasadzie to wszystko, co wiedziałem o teorii muzyki. Po niespełna 10 miesiącach nauk i- tylko i wyłączenie na podstawie materiałów dostępnych w kursie - jestem w pełni usatysfakcjonowany rezultatem jaki dzięki temu osiągnąłem! . Można od razu zbyć pytanie prostą odpowiedzią – jak masz problem z lewą to patrz na lewą, jak z prawą, to na prawą. A jeśli z obiema naraz…? Zadajmy inne pytanie: a po co patrzeć? Powodów jest kilka. Przy opanowaniu utworu angażują się trzy rodzaje pamięci: wzrokowa, słuchowa, manualna. Przykład niewidomych muzyków pokazuje, że można poradzić sobie bez tej pierwszej, ale nie jest to absolutnie wzorzec dla muzyków widzących! Należy obalić trzy mity: MIT 1: „Close Your Eyes”- najdoskonalsza technika polega na graniu bez patrzenia na gryf. Bzdura! Często widzi się gitarzystów jazzowych czy flamenco improwizujących z zamkniętymi oczami. Gdybyśmy jednak przyjrzeli się uważniej temu, co grają, okazuje się że te odcinki, nawet wykonywane z piorunującą szybkością, najczęściej zamykają się w obrębie 2-3 pozycji. Oczywiście i tak świadczy to o wyśmienitym opanowaniu gryfu. Możemy dużych fragmentów utworu nauczyć się bezwzrokowo, ale nie jest to żaden przymus. Z drugiej strony, większość standardowych podkładów akordowych (krótko mówiąc, „bicie ogniskowe” i o gwiazdkę wyżej), powinna być opanowana bezwzrokowo (pamięć manualna). MIT 2: Przy czytaniu a vista nie patrzymy na ręce. Twierdzenie raczej szkodliwe. Pierwszy kontakt z nutami lub tabulaturą powinien odbywać się w tempie na tyle wolnym, żeby mieć kontrolę nie tylko nad każdym dźwiękiem, ale i nad każdym ruchem. To bardzo ważne! Zaniedbanie tej zasady powoduje, że gramy za wszelką cenę szybko, „żeby jakoś brzmiało”, ruchy obu rąk są niepewne i tej niepewności się uczymy. Inne częste grzechy to brak precyzji rytmicznej, napięte ramiona (lub łokieć lub nadgarstek), niechlujny dźwięk. Jeśli mamy w lewej ręce nowy nietypowy chwyt, warto się zastanowić od początku nad palcowaniem, a nie zgadywać – to znaczna oszczędność czasu! Przerwy na zastanowienie mogą być wyraźne – ważne, żeby nauczyć się rozluźniać rękę w trakcie gry, bez opuszczania z gryfu. W tym właśnie momencie może pomóc patrzenie na ręce. Głowa wędruje tam gdzie trzeba – raz na lewo, raz na prawo, raz w nuty – jak na meczu pingponga. Paradoksalnie, im więcej czasu poświęcimy na początku pracy na świadome, dokładne ruchy, tym szybciej dojdziemy do automatycznej, bezwzrokowej wprawy. MIT 3: Tylko gitara „bez kropek” jest profesjonalna. Bardzo ryzykowne twierdzenie, a słyszy się je nawet od studentów akademii. „Kropki” to oznaczenia progów, zazwyczaj na progu 5, 7, 9 i 12. Rzecz w tym, że tylko część gitar (i to niekoniecznie najdroższa) ma fabryczne „kropki”. W razie ich braku gitarzyści bezceremonialnie naklejają na gryf różne samoprzylepne dziwolągi. Inni protestują wtedy, że to nieprofesjonalne. Kto ma rację? Zgodnie z przysłowiem „ty jesteś jak zdrowie”, to co nam daje wzrok w graniu, doceniamy dopiero, gdy zamkniemy oczy. Chodzi bowiem przed wszystkim o orientację pionową i poziomą („góra –dół” i „lewo-prawo”). Ta pierwsza pomaga nam wyczuć odległość między strunami, czyli na przykład odróżnić strunę trzecią od czwartej (pamiętacie, jak na początku mylił się a-moll z E-durem?). Lewa ręka dość szybko się tego uczy. Prawa– także, choć inaczej czujemy odległość jeśli gramy techniką palcową, a inaczej – gdy kostką . Orientacja pozioma natomiast – to wyczucie odległości między progami. Dojrzali gitarzyści (można takim się stać nawet po roku nauki!) orientację pionową mają zautomatyzowaną, dlatego nie muszą wykrzywiać głowy ani przechylać gitary, żeby gapić się na wszystkie sześć strun. Poziomą natomiast monitorują na bieżąco – wzrokiem. I tu dochodzimy do sedna. Wzrok najlepiej wspomaga zmiany pozycji, a na gitarze jest to podwójnie trudne. Skrzypek ma do pokonania tak małe odległości, że i tak decydujące znaczenie ma pamięć słuchowa i manualna. Z kolei fortepian ma równe odległości między klawiszami. Znajomy niewidomy pianista twierdzi, że wystarczy mu pierwszy klawisz, a reszta klawiatury mu „nie ucieknie”, czyli bardzo precyzyjne jej wyobrażenie daje mu bezbłędną orientację poziomą. Podobnie zresztą działa bezwzrokowe pisanie na komputerze czy maszynie. Gitarzysta natomiast ma do pokonania odległości duże i nierówne, w czym najbardziej jest podobny do wiolonczelisty. Osoby upierające się przy bezkropkowym graniu często nieoczekiwanie mylą się w zmianach pozycji, szczególnie wysokich. Dlatego, że utknęły w połowie drogi – ich pogląd zakazuje im korzystać z kropek jako pomocy dla wzroku, a same nie wyćwiczyły jeszcze orientacji poziomej bezwzrokowej. Bądźmy więc konsekwentni. I na zakończenie dobra rada Pepe Romero „przy przenoszeniu ręki myśl o celu, nie o ruchu”. Odpowiedzi maja007 odpowiedział(a) o 18:43 blocked odpowiedział(a) o 18:44 Wiem, ale czy są jakieś inne... Kasik91 odpowiedział(a) o 19:00 Tyle było dni do utraty sił e G D G Do utratu tchu tyle było chwil C G e D Gdy żałujesz tych, z których nie masz nic e G D G Jedno warto znać, jedno tylko wiedz, C G e D Ref.) że ważne są tylko te dni, C a D których nie znamy e C D G e ważnych jest kilka tych chwil, C a D tych na które czekamy e C D G e Pewien znany ktoś, kto miał dom i sad, e G D G Zgubił nagle się i w złe kręgi wpadł. C G e D Choć majątek prysł on nie stoczył się e G D G Wytłumaczyć umiał sobie wtedy właśnie, C G e D Ref.) że ważne są tylko te dni, C a D których nie znamy e C D G e ważnych jest kilka tych chwil, C a D tych na które czekamy e C D G e Jak rozpoznać ludzi, którychjuż nie znamy ? e D G D Jak pozbierać myśli z tych nieposkładanych ? e D G D Jak oddzielić nagle serce od rozumu ? a G e C D G Jak usłyszeć siebie pośród śpiewy tłumu ? e D G D Jak odnaleść nagle radość i nadzieję ? a G e C D G Odpowiedzi szukaj czasu jest tak wiele e D G D [LINK] Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Odbierając na gali redakcji "Wprost" tytuł Człowieka Roku, Donald Tusk zacytował Klasyka - Marka Grechutę. W tle słychać było nowocześnie przetworzoną, znaną wszystkim melodię, do znanego - zdawałoby się o pozytywnym wydźwięku - tekstu. Tekstu, okazuje się, ulubionego przez Premiera. Nie odnoszę się w moich blogowych wpisach do polityki, bo i po co. Opisuję wszak, pozornie (?) planetę odległą. Tylko... może tym razem ma to sens? Wiadomo przecież, że od polityki nie uciekniesz. To co wymyślono 'na górze', chcemy czy nie, zdeterminuje z czasem nasze poczynania. Głównie te, których jeszcze nie znamy. Mamy się podobno świetnie, szczególnie na tle. Na tle tych, którzy nie maja 16% wzrostu. Nie wykluczone, że czegoś nie zrozumiałam. Daj Boże jest tak jak mówi Premier, tylko ja nie zrozumiałam (jako blondynka, o lekko przyprószonej czasem percepcji). Myślę o tych procentach bez 'czepiania się'; nie wiem tylko jak i w odniesieniu do czego procenty nam rosną. O tle wolę nie myśleć; "bo gdyby tak tło zmienić" - jak skonstatowano niegdyś 'w reżimowym kabarecie', u Pietrzaka bodaj - pewnie nie wyglądalibyśmy lepiej. Mamy prawie niebawem, być stolicą Europejskiej Kultury. W 2016! Chwila, moment - z mojej perspektywy. A przecie nie tylko z czasowej perspektywy rzeczywistość i przyszłość, ewidentnie 'skrzeczą'. Nie to żebym Premiera nie poważała, Rząd miała za nic. Lecz gdy patrzę choćby na swoje niewielkie podwórko... Zasłużony, bez dyskusji, Instytut Grotowskiego nie ma gdzie pracować. Ludzie, w tym ja, pracują 'po domach', w okolicznych knajpkach (gdzie internet dostępny). Licznych gości przyjmujemy w około-rynkowych lokalach. Dyrektorzy biegają 'jak poparzeni' ze spotkania na spotkanie, by sprostać codziennym zadaniom. Czy naprawdę dlatego, że 'czasy ciężkie' i recesja wokół? Naprawę nie wiem, czy dni których jeszcze nie znamy, mogą jawić się nam ekscytująco. Na miarę zasług, wkładu pracy czy oczywistych oczekiwań. Bo czyż nie jesteśmy jednym z łopoczących na krajowym firmamencie kulturalnym, sztandarów? Tyle się mówi o Kulturze w naszym Mieście, na tle innych miast zdajemy się kwitnąć kulturalnie. Buduje się nowe budynki, remontuje stare, jest wysyp festiwali i innych fajerwerków. Jednak każda z instytucji kulturalnych boryka się z wielkimi problemami, ledwo wiążąc koniec z końcem. Znikają biblioteki, likwiduje się szkoły, pauperyzują się mieszczanie - preferując rozrywki 'do piwa i kotleta'. "What do you read my lord, words, words, words, (Szekspir, Makbet akt 2, scena 2). Obawiam się, że to najlepszy komentarz do tego o czym czytamy, co słyszymy, co nas otacza i tego czego możemy spodziewać się po nadchodzących "dniach". Dokąd zmierzamy, dokąd zmierzasz Europo jednocząca się w Unii? Wybaczcie proszę niedogodności, nie ma tego jeszcze na You Toube. Jeśli Wam się wyświetli, to z reklamami i całą stroną. Mam jednak nadzieję, że meritum pozostanie. Pozdrawiam. 04 poniedziałek lip 2016 A dokładnie wieczność, która na nas czeka. Czemu tak trudno o tym pamiętać? Gdy nasze głowy zaprzątają myśli o tym ile, gdzie zarobimy, gdzie będziemy mogli się spełniać zawodowo, co nam da zrobienie tego kursu, czy poduczenie się tego języka? Czy możemy przewidzieć, ile mamy na to wszystko czasu, kiedy zegar przestanie tykać? Skąd mamy wiedzieć czy teraz czas na dzieci czy na zwiedzanie świata? Powinniśmy jeszcze się pobawić i pożyć bez stresu, bo dzieci to kłopot, czy już zakasać rękawy i wchodzić w to ubazgrane pampersami i nieprzespanymi nocami życie? Czy kiedyś będzie właściwy moment? Czy wtedy będziemy jeszcze młodo myślącymi rodzicami, którzy na niektóre rzeczy przymkną oko, bo jeszcze dobrze pamiętają, co sami wyprawiali? Czy będziemy umieli czerpać frajdę ze wspólnej zabawy czy już nam ego i poukładana dojrzałość na to nie pozwoli? Bo to takie niepoważne. Dziecinne. A jeśli ta beztroska wcale nas nie przybliża do Nieba? Co jeśli ten Mały Człowieczek wkraczający w nasze życie to prezent od Boga, wejściówka z napisem: „UCZYŁEM SIĘ KOCHAĆ”.

ważne są tylko te dni akordy